Motor Lublin wygrywa z GKS-em Katowice

Foto: Łukasz Wójcik / Motor Lublin.
Motor Lublin pokonał GKS Katowice 3:2 w ostatnim meczu 22. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobyli Piotr Ceglarz, Bradly Van Hoeven i Samuel Mraz. Dla gości trafili Sebastian Bergier oraz Borja Galán.
Spotkanie dostarczyło kibicom wielu emocji. Na Motor Lublin Arenie padło aż pięć bramek. GKS Katowice dłużej utrzymywał się przy piłce, osiągając 61% posiadania. Stworzył także więcej sytuacji bramkowych – 27 wobec 13 Motoru. Dla zespołu z Lublina było to pierwsze ligowe zwycięstwo w 2025 roku.
Piłkarze GKS-u wykreowali aż pięć „wielkich szans”, natomiast Motor trzy. Świetnie spisał się bramkarz gospodarzy, Kacper Rosa. Kilkoma znakomitymi interwencjami uchronił swoją drużynę przed stratą gola.
Motor Lublin po 22. kolejce zajmuje 8. miejsce z 32 punktami. GKS Katowice plasuje się jedno miejsce niżej i ma na koncie 30 punktów. Porażka sprawiła, że GKS zrównał się punktami z Piastem Gliwice. W następnej kolejce katowiczanie zagrają na wyjeździe z Jagiellonią Białystok. Piast zmierzy się z Zagłębiem w Lubinie. Motor natomiast czeka wyjazdowe starcie z Puszczą Niepołomice, teoretycznie łatwiejszym rywalem.
Po meczu Motoru z GKS-em trener gospodarzy, Mateusz Stolarski wziął udział w konferencji pomeczowej. Poniżej przedstawiamy wam kilka najciekawszych wypowiedzi szkoleniowca.
Trener Mateusz Stolarski:
– Bardzo się cieszę, że wygraliśmy dzisiaj mecz, bo nie jest łatwo grać, kiedy nie wygrywasz od czterech spotkań, licząc ten mecz z Rakowem Częstochowa. Okej, nie przegraliśmy sześciu meczów z rzędu, gdzie nasza seria była naprawdę dobra, potem ulegliśmy dwa razy. Nie obawiałem się o to co się dzieje wewnątrz drużyny, bo widziałem jak pracują i widziałem reakcję w meczu z Jagiellonią bo to też było nasze dobre 45 minut. Zaczęły narastać takie oczekiwania, taka narracja, że Motor wpada w kryzys, że coś jest nie tak, że ta runda może nie być tak dobra jak poprzednia. Jeśli pracujesz każdego dnia tak samo, to minimalizujesz ryzyko kryzysu, ale dobra energia po wygranym, czy nieprzegranym meczu powoduje, że cały czas się budujesz. My te dwa mecze przegraliśmy i zaczęło się wkradać, może nie zdenerwowanie, ale brak takiego naszego rytmu.
Odnośnie Kacpra Rosy
– Kacper odkąd wszedł do bramki miał zdecydowanie więcej lepszych meczów niż słabszych. Buduje swoją pozycję w drużnie i w Ekstraklasie. Cieszę się, że dzisiaj znowu pomógł. W paru sytuacjach sam sobie nabijał te interwencje, ale fajnie, że ostatecznie je wybronił. Oczywiście jestem pełen uznania za dwie interwencje, które uchroniły nas przed stratą bramki i pomogły przetrwać w trudnym momencie meczu.
Odnośnie kibiców
– Szacunek, że jest poniedziałek 19, minął pierwszy „efekt wow” na Ekstraklasę, bo rozpoczęła się wiosna i mimo wyników, które mówiąc bardzo ogólnie, po tych dwóch ostatnich meczach mogą być niezadowalające, przychodzi dla Rafała, dla drużyny blisko 12 tysięcy ludzi. To tylko pokazuje, że to wsparcie jest cały czas. Podchodząc pod sektor kibiców, patrząc na pełen stadion czuć, że trzeba dla tych ludzi zrobić jeszcze więcej. Dziś pożegnaliśmy Rafała, ja powiedziałem zawodnikom na odprawie przedmeczowej, że nie będziemy tutaj ze sobą całe życie, że ludzie się zmieniają – przychodzą i odchodzą, ale z nami na całe życie zostaną wspomnienia i chwile, które budujemy w swoich karierach, doświadczeniach życiowych. Dobrze było być częścią tego pożegnania, miłego dla Rafała, zakończonego zwycięstwem.
czytaj też: Daniel Myśliwiec zwolniony z Widzewa Łódź