Piast Gliwice wygrywa. Pogoń Szczecin na deskach.
Fot: piast-gliwice.eu
Wczoraj o godzinie 14:45 w Gliwicach rozpoczął się mecz pomiędzy Piastem Gliwice a Pogonią Szczecin. Gospodarze pokonali „Portowców” 2:1, wykorzystując błędy piłkarzy gości. Pogoń Szczecin zdobyła jedynego gola dopiero w doliczonym czasie drugiej połowy. Piast Gliwice zajmuje obecnie 10. miejsce w tabeli, natomiast Pogoń Szczecin utrzymała 4. lokatę po porażce Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok.
PIERWSZA POŁOWA
Pierwszy gol w tym meczu padł w 26. minucie po błędzie bramkarza Pogoni Szczecin, Valentina Cojocaru, w polu karnym. 29-latek za słabo podał piłkę, którą przejął Michał Chrapek, a ostatecznie futbolówkę do siatki skierował Tihomir Kostadinov. Do końca pierwszej połowy oba zespoły miały szanse na zdobycie bramki. Sędzia zakończył pierwszą odsłonę gry wynikiem 1:0 dla Piasta Gliwice.
DRUGA POŁOWA
Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy mieliśmy okazję oglądać kolejne trafienie w tym meczu. Tym razem strzelcem gola został Michał Chrapek, który wcześniej asystował przy bramce Kostadinova z pierwszej połowy. 33-letni piłkarz fantastycznie przymierzył zza pola karnego i Piast Gliwice cieszył się z dwubramkowej przewagi. Kolejna groźna akcja miała miejsce dopiero w 81. minucie gry. Olaf Korczakowski stanął przed szansą zdobycia bramki kontaktowej dla „Dumy Pomorza”, lecz na posterunku był František Plach. W doliczonym czasie gry, a dokładnie w 93. minucie, Efthymios Koulouris strzelił pięknego gola zewnętrzną częścią stopy. Dzięki temu trafieniu Grek powiększył swoją przewagę w klasyfikacji najlepszych strzelców tego sezonu Ekstraklasy. Gdyby ta bramka padła kilka minut wcześniej, moglibyśmy być świadkami odwrócenia losów spotkania w końcówce, ale niestety tak się nie stało. Sędzia zakończył spotkanie po bramce Pogoni Szczecin i Piast Gliwice mógł świętować zwycięstwo.
WYPOWIEDZI PO MECZU
Aleksandar Vuković:
Cieszy nas bardzo ważne zwycięstwo, na które trochę czekaliśmy. Na naszym stadionie mieliśmy ostatnio trzy remisy i dwie przegrane, dlatego tym bardziej to cieszy, bo wiemy z kim graliśmy i jak wymagająca była to drużyna. Sztuką jest tę drużynę znowu sprowadzić do tak małej liczby sytuacji bramkowych. To na pewno jest duży sukces naszej drużyny. Najlepiej obrazuje to bramka Pogoni, jak mało jest potrzebne takiemu napastnikowi. Potrafił z “pół-sytuacji” wykorzystać to i zrobić coś więcej. Tym bardziej cieszy, że to było w ostatnich sekundach, a my wcześniej potrafiliśmy wykorzystać błąd w rozegraniu i dodatkowo wyjść kilkukrotnie z bardzo dobrymi atakami. W końcu udało nam się też zdobyć taką nieoczywistą bramkę, jaką zanotował Michał Chrapek po pięknym uderzeniu z daleka. Tego nam wcześniej brakowało, żeby trochę podnieść się na duchu i funkcjonować lepiej. Dzisiaj to nam się udało. Mamy sześć kolejek do końca i wiemy, że tak, jak potrafimy grać z silnymi rywalami, tak samo musimy pokazać, że potrafimy grać również z teoretycznie słabszymi.
Robert Kolendowicz:
Na początek chciałbym pogratulować zwycięstwa Piastowi i trenerowi Aleksandarowi Vukoviciowi. Dla nich to ważny mecz i 3 punkty. Dzisiaj Piast postawił nam mam trudne warunki, których nie byliśmy w stanie w stanie sforsować. Trudne spotkanie, jakiego się spodziewaliśmy. Źle weszliśmy po raz kolejny w mecz, co mnie niepokoi i później staraliśmy się do tego meczu wracać. Było dla nas jednak niezwykle ciężko. Pierwszą bramkę straciliśmy po błędzie w budowaniu i naszej niefrasobliwości. Drugi dla rywala był przepiękny. Nam było nam trudno tego meczu wrócić i zdobyty gol w końcówce był już trochę za późno, by tchnąć w nas dużo nadziei.
Możemy przegrać, pewnie jeszcze niejeden mecz przegramy, tylko ja zawsze będę to powtarzał, że jeżeli mamy ponieść porażkę, to chcemy robić to „na własnych warunkach”, po naszej dobrze dobrej grze i po wypełnianiu naszych założeń na mecz. Dzisiaj na początku tego nie było, dlatego o to jestem zły na siebie i na to jak wyglądaliśmy. Przegrywamy jeden mecz, ale my dalej mamy dużo spraw do załatwienia i w Ekstraklasie, i w Pucharze Polski. Dlatego dzisiaj jesteśmy smutni, ale od jutra podnosimy głowę i robimy wszystko, żeby maksymalnie przygotować się do końcówki sezonu.
Następny mecz Piasta Gliwice to domowe spotkanie z Koroną Kielce, które odbędzie się 19 kwietnia o godzinie 12:15. Pogoń Szczecin ma teraz ciężkie wyzwanie, bo 19 kwietnia o godzinie 20:15 zmierzy się u siebie z Rakowem Częstochowa, czyli z obecnym liderem PKO BP Ekstraklasy.
Czytaj tez: Piast Gliwice – Pogoń Szczecin: zapowiedź meczu