Pogoń Szczecin odrobiła straty i rozgromiła Cracovię.
Fot: x.com/@PogonSzczecin
Pogoń Szczecin pokonała ostatecznie 5:2 Cracovię, mimo że „Portowcy” przegrywali w 11. minucie już 0:2. Pogoń Szczecin dzięki temu zwycięstwu awansowała na 4. miejsce wyprzedzając Legię Warszawa, która ma mecz mniej i już jutro zmierzy się z Rakowem Częstochowa. Cracovia jest na 6. miejscu i może spaść na 7. miejsce w przypadku zwycięstwa którejś z drużyn w meczu Górnika Zabrze z Motorem Lublin.
PIERWSZA POŁOWA
Już w 6. minucie piłkarz Pogoni Szczecin, Leo Borges, dopuścił się faulu w polu karnym na Filipie Rózdze, w wyniku czego sędzia podyktował rzut karny dla ekipy gości. Bez wahania jedenastkę wykorzystał Benjamin Källman, dając prowadzenie swojej drużynie. Co więcej, zaledwie pięć minut później mieliśmy przyjemność oglądać kolejnego gola w tym meczu. Po raz kolejny autorem trafienia był Benjamin Källman, a to oznaczało, że Cracovia prowadziła już 2:0. Jednak emocje nie skończyły się na tym. W doliczonym czasie pierwszej połowy padły dwa kolejne gole. Najpierw Fredrik Ulvestad zapakował piłkę do siatki po asyście Danijela Loncara. Chwilę później Kamil Grosicki dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam piękną główką popisał się Otar Kakabadze, który niestety strzelił gola samobójczego. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2.
DRUGA POŁOWA
Pierwsza ciekawa akcja w drugiej połowie miała miejsce około 60. minuty, kiedy to Mick van Buren brutalnie sfaulował piłkarza Pogoni Szczecin. Sędzia na początku pokazał piłkarzowi Cracovii żółtą kartkę, lecz zmienił decyzję po analizie VAR i zawodnik musiał opuścić murawę. W drugiej połowie strzelała już tylko drużyna gospodarzy. Pierwszy gol w tej połowie padł po rzucie karnym, który został wykorzystany przez Efthymiosa Koulourisa. Dwie minuty później Kamil Grosicki był bliski zanotowania pięknej asysty podaniem zewnętrzną częścią stopy, ale uprzedził go obrońca Cracovii. Virgil Ghita, próbując przeciąć podanie, zmienił tor piłki na własną bramkę i Pogoń Szczecin miała już dwa gole przewagi. Mimo że ten gol padł w 84. minucie, to nie był to ostatni gol w tym meczu. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki mocnym uderzeniem skierował Fredrik Ulvestad. Więcej goli już nie oglądaliśmy i mecz zakończył się zwycięstwem Pogoni Szczecin 5:2.
KIBICE
Kibice zarówno gospodarzy jak i gości dali w tym meczu emocje podobne do tych na boisku. Sympatycy Pogoni Szczecin i Cracovii nie zawiedli i przygotowali oprawy jak i pokaz pirotechniki. Na sektorze najbardziej zagorzałych kibiców Pogoni Szczecin pojawili się kibice Widzewa Łódź i Ruchu Chorzów.
Podczas meczu dochodziło oczywiście do spięć między fanatykami obu klubów. W porę interweniowała policja.
Następny mecz Pogoni Szczecin to wyjazdowe spotkanie z Legią Warszawa (28.03). Cracovia natomiast zmierzy się z Puszczą Niepołomice (29.03).
Czytaj też: Ante Simundza przed meczem ze Stalą Mielec