Śląsk Wrocław – Motor Lublin: remis w meczu przyjaźni.

0
Śląsk Wrocław Motor Lublin

Foto: Łukasz Wójcik / Motor Lublin.

W sobotę, 5 kwietnia, odbył się mecz przyjaźni pomiędzy Śląskiem Wrocław a Motorem Lublin. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a bramki zdobyli Arnau Ortiz oraz Mbaye Jacques Ndiaye. Tego dnia frekwencja na Tarczyński Arenie wyniosła 26 361 kibiców.

Wynik spotkania został otwarty w 20. minucie po bramce pomocnika Śląska, Arnaua Ortiza, któremu asystował Piotr Samiec-Talar. W pierwszej połowie to Motor dłużej utrzymywał się przy piłce, notując 56% posiadania, podczas gdy Śląsk miał 44%. Zespół z Lublina oddał również więcej strzałów – 13, przy zaledwie 4 próbach Śląska. Motor wywalczył także więcej rzutów rożnych – 7, podczas gdy Śląsk nie wykonał ani jednego.
Mimo przewagi w tych statystykach, goście wyrównali dopiero w drugiej połowie – w 76. minucie bramkę zdobył rezerwowy Mbaye Ndiaye. W drugiej części spotkania Motor nadal dominował zarówno w posiadaniu piłki, jak i w liczbie strzałów na bramkę.

 

KONFERENCJA POMECZOWA – WYPOWIEDZI:

Ante Simundza:

– Po pierwsze to dla mnie nowe doświadczenie, bo atmosfera na trybunach była bardzo przyjazna. Kluby się przyjaźnią i to coś, czego nie doświadczyłem wcześniej. Było to bardzo miłe. Co do meczu – zdobyliśmy jeden punkt. Brakuje nam trzech punktów do miejsca, w którym chcielibyśmy być. Z tego jestem zadowolony. Nie jestem usatysfakcjonowany jednak z tego, jak zagraliśmy. Jeśli mam być szczery, to niestety spodziewałem się tego. Dlaczego? W poprzednim tygodniu było bardzo dużo emocji. To nie jest łatwe, żeby utrzymać poziom, jaki osiągnęliśmy w poprzednim tygodniu przeciw Lechowi. Nie przegraliśmy jednak czterech meczów z rzędu. Nie jestem zadowolony z tego, jak zagraliśmy, bo mogliśmy zaprezentować się dużo lepiej.

– Oczekiwałem od Tudora Baluty więcej, potrafi grać lepiej. To inny typ piłkarza niż Kuba Jezierski. Generalnie jednak jego występ był satysfakcjonujący, ale mógł zaprezentować się lepiej. Musi być lepszy. Co do Jeziera – to kontuzja. Nie chcieliśmy dziś ryzykować tym, że stracimy go na dłuższy okres. Nic na ten moment nie wiadomo o innych kontuzjach po tym meczu. Szota został kopnięty, Matsenko też, ale dowiemy się jutro albo w poniedziałek, czy to coś poważniejszego.

Burak Ince: 

– Nie jesteśmy zadowoleni z tego jak potoczyło się to spotkanie. Naszym celem było dziś zwycięstwo. Niestety rywale zdołali wyrównać w końcówce meczu. Szkoda tego starcia, zwłaszcza, że prowadziliśmy. Musimy ciężko pracować, żeby wygrać kolejne spotkania. Cieszę się z kolejnych minut i szansy od trenera. Zależy mi na tym, żeby grać jak najwięcej i o to staram się na treningach. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny. Szkoda straconych punktów. Bierzemy się do pracy i myślimy już o kolejnym meczu w Krakowie. Jesteśmy w takiej sytuacji, że musimy wygrywać mecze i zdajemy sobie z tego sprawę. Zrobimy wszystko, żeby z Cracovią zdobyć trzy punkty.

Petr Schwarz:

 – Nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku. Naszym celem było oczywiście zwycięstwo i nie ma co ukrywać – w naszej sytuacji punkt jest niewystarczający. W pierwszej połowie nasza gra była naprawdę przyzwoita, objęliśmy prowadzenie i to cieszyło, ale po zmianie stron wiele rzeczy przestało funkcjonować. Trudno powiedzieć, z czego to wynika, musimy to przeanalizować. Sytuacja jest trudna, ale nie możemy oglądać się na innych. Kluczowe są nasze zwycięstwa, na tym musimy się skupiać i walczyć z całych sił w każdym meczu. Widać poprawę w ostatnich tygodniach, udało się wcześniej wygrać dwa mecze. Dzisiaj cel był taki sam i żałuję, że nie udało się go zrealizować. Powinniśmy pójść za ciosem po przerwie. W szatni dużo o tym rozmawialiśmy, ale się nie udało. Mimo to – jestem w stu procentach przekonany, że się utrzymamy. Wierzę w to.

Mateusz Stolarski:

– Na pewno remis na wyjeździe, kiedy przegrywasz 0:1, trzeba szanować, bo doszliśmy do stanu 1:1 i mieliśmy sytuacje na 2:1, które mogliśmy skończyć. Natomiast to jest za mało. My nie jesteśmy zadowoleni z tego remisu i pomimo, że go szanujemy, uważamy, że powinniśmy ten mecz być w stanie wygrać. Mieliśmy dobre wejście w mecz, nie mówię tutaj o poprzeczce, mówię o naszych działaniach z piłką. Powinniśmy trochę więcej wbiegać za linię obrony, bo jak wbiegliśmy w tę strefę, to coś kreowaliśmy. 

Jakub Łabojko:

– Szkoda, że nie zdobyliśmy dzisiaj 3 punktów. Mieliśmy sytuację na sam koniec meczu, żeby wrócić z kompletem punktów, niestety się nie udało. Szanujemy ten punkt, natomiast jest duży niedosyt, bo chcieliśmy tu dzisiaj przyjechać i zdobyć Twierdzę Wrocław. Na pewno ten mecz mógł się dla nas lepiej ułożyć na samym początku, gdzie dominowaliśmy. Później mieliśmy około 10 minut, w których nie byliśmy sobą i traciliśmy zbyt dużo piłek w środkowej części boiska. W drugiej połowie zaczęliśmy dominować, był to ten Motor, którego oczekuje od nas trener. Dobrze, że udało nam się odrobić 0:1, ale tak jak mówiłem – niedosyt pozostał.

– Cieszę się, że mogłem znów zawitać do Wrocławia po 5-letniej przerwie. Wcześniej bywałem tu jako kibic, a dzisiaj w końcu jako zawodnik. Fajnie zagrać przeciwko swojej byłej drużynie, natomiast dla mnie ten wynik to za mało, chciałem tutaj wygrać.

 

czytaj też: Motor Lublin vs Stal Mielec (FOTORELACJA)

O autorze:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *