MOTOR LUBLIN vs LECHIA GDAŃSK

W sobotę, 1 lutego, Motor Lublin na własnym stadionie zmierzył się z Lechią Gdańsk. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. Bramki strzelili Bartosz Wolski i Camilo Mena.

Pierwsza połowa

Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce w 7. minucie. Bartosz Wolski przejął piłkę w środku pola i ruszył do ataku. Po dynamicznym rajdzie na kilkadziesiąt metrów podał precyzyjnie w tempo do wbiegającego w pole karne Ceglarza. Niestety, kapitan Motoru Lublin nie opanował dobrze futbolówki, co pozwoliło rywalom na odzyskanie piłki i wyprowadzenie kontry. Bobček zdołał oddać strzał, ale Kacper Rosa wykazał się czujnością i skutecznie sparował uderzenie.

W 33. minucie piłka wpadła do bramki Motoru, jednak gol nie mógł zostać uznany, ponieważ sędzia odgwizdał przewinienie Bobčeka, który wpadł w bramkarza Motoru Lublin, Kacpra Rosę.

Druga połowa

Drugą połowę lepiej rozpoczęła Lechia Gdańsk. Już po starcie goście mieli dobrą sytuację, lecz po strzale Khlana piłke pewnie złapał Kacper Rosa. Chwile później w doskonałej okazji znalazł się Motor Lublin. Ceglarz dograł piłkę z lewej strony, a zamykający akcję Ndiaye miał świetną okazję do zdobycia gola. Niestety, w stuprocentowej sytuacji trafił jedynie w poprzeczkę.

W 78. minucie wynik spotkania otworzył zawodnik Motoru, Bartosz Wolski. Na odpowiedź Lechii Gdańsk nie musieliśmy długo czekać – niespełna 10 minut później, przy zagraniu w pole karne Motoru, niefortunnie interweniował Scalet. Piłka odbiła się od jego nogi, a następnie, według sędziego, trafiła go w rękę, co skutkowało rzutem karnym dla gości, którego na bramkę zamienił Camilo Mena. Mecz zakończył się wynikiem 1:1.

 

Trener Mateusz Stolarski:

– Pierwsza połowa jaka była każdy widział. Myślę, że drużyną, która mogła prowadzić była Lechia Gdańsk, my nie stworzyliśmy żadnej konkretnej sytuacji. Spowodowane to było stratami w środkowej części boiska lub brakiem aktywności w strefie zmiany tempa gry. Mieliśmy dwie sytuacji po szybkiej zmianie strony, gdzie zawiązaliśmy niezłe wejścia w pole karne, ale to było zdecydowanie za mało żeby zaskoczyć Lechię Gdańsk. W drugiej połowie już bardziej przypominaliśmy Motor Lublin, do którego przyzwyczailiśmy obserwujących naszą drużynę i kibiców. Mieliśmy, przed przerwą na race, 100-procentową sytuację, być może, gdyby bramkarz nie dotknął tej piłki Żaku (Mbaye Jacques Ndiaye) mógłby ją swobodnie trafić, niestety tak się nie stało. 

– Ze względu na urazy zabrakło trzech osób, nie licząc Kruka i Ivana, którzy wiemy, że mają kontuzje dłuższy czas. Gasper złamał palec, dokładnie kciuk i będzie miał zabieg we wtorek. Przerwa potrwa najdłużej osiem tygodni. Mamy nadzieję, że rehabilitacja będzie przebiegała na tyle dobrze, że uda się go szybciej wprowadzić. Kaan Caliskaner w ostatnim sparingu zgłosił lekkie naciągnięcie mięśnia i dalej jest w treningu indywidualnym. Czekamy aż do nas wróci, mam nadzieję, że będzie to już na spotkanie z Koroną Kielce. Jeśli chodzi o Krystiana Palacza, pojawił się problem z kostką, lekkie podkręcenie, też nie mogłem z niego dzisiaj skorzystać. 

 

Kibice Lechii Gdańsk byli obecni na meczu w liczbie 760, w tym Gryf Słupsk – 25 osób, Czarnych Słupsk – 11, Śląsk Wrocław – 2, Stomil Olsztyn – 2 oraz GKM Grudziądz – 6. W czasie meczu zaprezentowali kilka ciekawych opraw, których zdjęcia znajdziecie poniżej.

 

FOTORELACJA ⇓

 

czytaj też: https://graffy.pl/pilka-nozna/antonio-sefer-dolacza-do-motoru-lublin/

O autorze:

miejsce na twoja reklame

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *