Historia lubi się powtarzać. Cracovia zwycięska w Białymstoku.
zdj.: Jagiellonia Białystok
Cracovia po raz drugi w tym roku wygrywa przy ul. Słonecznej w Białymstoku. Po raz drugi, zwycięża tutaj wysoko bo 4:2. Historia lubi się więc powtarzać. Dziś pasy wygrały ten meczy stałymi fragmentami i cwaniactwem. Jaga zaś długimi momentami nie przypominała, mistrza Polski.
Nie było nudy
Samo spotkanie było bardzo ciekawe. W 3-ciej minucie strzelanie zaczął Kalmann. Fin pokonał Abramowicza ładnym, płaskim uderzeniem. Następnie do głosu doszła Jagiellonia. Zaś w 12-tej minucie do wyrównania doprowadził Fadiga. Francuz kapitalnie odwrócił się z rywalem na plecach i uderzył w dalszy róg bramki Ravasa. 14-tej minucie później kapitalnie zagrał między sobą piłkę duet Kubicki – Churlinov. Piłkę z najbliższej odległości do siatki wpakował ten pierwszy. Bardzo szybko wyrównały jednak pasy. Mierzonym strzałem z okolic pola karnego popisał się Jugas. Potem kilka sytuacji miał jeszcze Mick van Buren. Do przerwy mieliśmy remis. A po niej gościom szybko udało się strzelić bramkę. Tak, bramkę po stałym fragmencie gry. Kolejne minuty upływały pod znakiem dominacji miejscowych, których dobił dopiero Bochnak. Były piłkarz Chrobrego Głogów, skutecznie wykończył swój wspaniały rajd. Chwilę poźniej po raz ostatni w tym spotkaniu zagwizdał Szymon Marciniak.
Statystyki wskazują na Jagę
Większość statystyk wskazuje na Jagiellonie. Białostoczanie prezentują się dobrze w statystyce Attack Momentum. Pokazuje ona, który zespoł przeważał w danym momencie spotkania i czy był w tym momencie blisko wpakowania piłki do siatki. Zdecydowanie wyższa ilość skutecznych dryblingów, w ataku jak i w obronie, ale w najważniejszej statystyce to pasy są lepsze.
Na zakazie
W Białymstoku pojawili się też kibice Cracovi. Pojechali na Podlasie mimo zakazu wyjazdowego, nałożonego po meczu z Widzewem. To już drugi przypadek, kiedy kibice klubu z Małopolski mimo zakazu zostają wpuszczeni na stadion.
Odnośnik:
Awantura na spotkaniu w Świdnicy
O autorze:
